CMDR alexbe profile > Logbook

(Python)

Po drodze na Algol postanowiłem zobaczyć z bliska okręt naukowy BOWMAN orbitujący w układzie Asgaa. Imponująca konstrukcja - co ciekawe w układzie i wokół statku pętała się masa szumowin - spodziewałem się turystów i naukowców - cóż widocznie taki znak czasów.
System ALGOL znany jest ze starożytnych ziemskich reliktów , orbitują one wokół Algola A 3.
Chętkę na nie miał również niejaki Cetus Kane - szybko nauczyłem go żeby nie zaczepiał Cobrą większych statków. Z tego co słyszałem z maniackim uporem kupuje nową i czeka na następnych miłośników starożytnych relikwii.
Układ jest częściowo skolonizowany - podczas badań często napotykałem bezzałogowe kopalnie czy inne konstrukcje eksploatujące okoliczne planety.
Pasy asteroidów wokół planety tworzyły przepiękną kompozycje w świetle słońc Algola.
Kolejny dzień kontynuowałem ekspedycję na Sargas - podczas badania planet wokół trzeciego - zimnego słońca - w jednym z kraterów znalazłem ciekawie ukształtowaną górę - z daleka wyglądała na zbudowaną przez istoty rozumne.
Niestety pierwsze wrażenie się nie potwierdziło - przyjrzawszy się obiektowi z pokładu łazika nie dostrzegłem żadnych śladów działania ludzkich bądź obcych rąk (macek:P). Być może ślady zostały pogrzebane przez miliony lat osiadania gwiezdnego pyłu i gruzu.
Kolejnym dziwem , który spotkałem na Sargas 3a , były lewitujące kamienie.
Nie udało mi się odkryć przyczyn tego zjawiska - w pobliżu nie było żadnych obiektów mogących oddziaływać na grawitację. Być może mroczne moce , o których już zapomniałem , a których poszukiwaniami się przecież podczas tej ekspedycji się zajmujemy ,postanowiły o sobie przypomnieć.
Na tej samej planecie znalazłem ślady dawnej katastrofy , nieszczęsny pilot małego statku - być może Craita zakończył swoją wyprawę w tym systemie słonecznym.
Skończywszy badać planety postanowiłem przyjrzeć się z bliska brązowemu karłowi - będącemu trzecim słońcem Sargas.
Mimo iż słońce wydawało się zimne i spokojne , próba eksploracji najbliżej położonego pierścienia asteroid poważnie nadwerężyła kadłub mojego statku - wysokie temperatury wymusiły na mnie wystrzelenie radiatorów - gdyby nie one byłoby naprawdę kiepsko.
Zewnętrzny pierścień składał się z metalicznych asteroid - ich ciekawy skład przyciągnął kilku górników w małych statkach. Pozostawiłem ich zajmujących się własnymi sprawami i postanowiłem opuścić Sargas - mimo iż był to najciekawszy układ jaki udało mi się zbadać podczas wyprawy.
Kolejna planetą wybraną do badań była Sargas 3C . Na tej planecie miało miejsce moje pierwsze znaczące odkrycie , lecąc na niskiej orbicie - ok 10km zauważyłem coś ciekawego. Z wnętrzności planety wydobywały się kłęby rozżarzonych gazów.
Wulkaniczne fumarole piętrzyły się w jednym z kanionów , wokół nich można znaleźć wiele ciekawych minerałów
Niektóre z fumaroli były całkiem imponujących rozmiarów.
Dla zainteresowanych podróżników podaję koordynaty : -3,71 / -48,04
Kolejnego dnia ekspedycji przystąpiłem do badań sąsiedniej planety.
Mimo bliskości planety 4b , była całkowicie odmienna - pusta i pozbawiona jakiejkolwiek aktywności. W jednym z kraterów znalazłem stara imperialną sondę.
Ciekawym znaleziskiem były również "lewitujące" kamienie..
Następnym celem ekspedycji było Sargas, po przybyciu okazało się że to układ planetarny bogaty w planety , które można było zabadać. Na pierwszy ogień poszedł Sargas 2e , który zachęcił mnie otaczającymi planetę pierścieniami. Na planecie wykryłem rekordową ilość wraków z wciąż działającymi kapsułami ratunkowymi. Nazbierałem ich w sumie 19 .. Nie wiem skąd taka częstotliwość rozbitków - czy wpływ na to miały pierścienie ? Czy jakieś inne , mroczniejsze siły
Kapsuły były w nie najlepszym stanie - zresztą na wszystkich zatarte już były oznaczenia - nie wiadomo czy to niewinne ofiary czy może bandyci , którym powinęła się noga - w każdym razie postanowiłem ich nie otwierać. Następnym celem podróży były dwie bardzo blisko siebie położone planety - ledwo 20 milionów km. Już na pierwszej Sargas 4b od razu zauważyłem interesujący obiekt - wielki rów pozostały po jakiejś kosmicznej kolizji.
Szkoda że nie mamy technologii , która potrafiłaby odtworzyć to zdarzenie , musiało mieć epicką skalę.
Na planecie znajdowały się też wysokie masywy górskie - w miarę możliwości starałem się je zbadać z jak najmniejszej odległości
Przy okazji wydała się tajemnica tego systemu , znienacka pojawiło się dwóch zdesperowanych oprychów w Eaglach , którzy chcieli przejąc z mojego pokładu kapsuły. Spuściłem im mały łomot..Już nikogo nie zaatakują. Dowody ich działalności znalazłem już wkrótce , kolejne pody i rozbite statki.
Przelatując na skałami zobaczyłem również dziwny wzór , nie powiem , skojarzył mi się od razu z wizerunkiem diabła. Niepokojące zdarzenie , jak dotąd mimo przeciwności losu udawało mi się zachować spokój i racjonalne podejście od wyprawy..